10.08.17 Czwartek (Kontynuacja)

16.47
Ćwiczylam, ćwiczylam i ćwiczylam.
Ok 1500kcal spalone. Nie jadlam nic poza sniadaniem.
Nawet nie czuje takiego strasznego glodu ale oboze jak mnie ciagnie do slodkiego... Stalam w sklepie i widzialam batonika z biala czekolada, kalmelem i orzeszkami. Czyli wszystko co kocham. Juz go kladlam na lade kiedy postanowilam przeczytac tabele.. Nie zgadniecie. 250kcal! Oczywiscie nie kupilam. Zamiest tego wzielam keszcze jedna paczke gum. Jestem bardzo z siebie dumna ale taak bardzo chce zjesc cos dobrego.. Chyba kupie cole zero. Mysle ze to zaspokoi moja chcice i nie bede miala ataku. Caly czas zastanawiam sie nad ta pizza.. Kurde w koncu spalilam 1500kcal i jeszcze zamierzam pocwiczyc. Ehh ale moze sie nie dam i zjem jeszcze jakies wafelki na kolajce. Ale to bedzie z 400kcal a chyba powinnam jesc wiecej... Nie wiem.. Co o tym sadzicie? Prosze, dajcie mi jakies rady bo nie wiem co robic. Z jednej strony doazymy do tego zeby jesc jak najmniej i jestem do tego zdolna, ale boje sie o te gory... Bo po tym wypadzie na pewno bede starac sie jesc jaaak najmniej ale teraz... Uh nie wiem, doradzcie mi.

 

Komentarze

  1. Przy takiej aktywności fizycznej zapotrzebowanie kaloryczne jest większe. Przede wszystkim trzeba odżywić odpowiednio mięśnie. Może pizza w takiej sytuacji to nie jest dobry pomysł, ale coś wartościowego trzeba zjadać po takim wysiłku :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz