#12 Kurwa Mać (uwaga duzo bluźnię)

21.08.17
11.38
Śniadanie zjadłam o 9.30. Super. Niestety siedzę teraz z ciastkami. Zjadłam parę. Mało, ale kalorii wyszło pewnie dużo. Nie jestem na siebie zła. Mówię trudno. I tak to spale. Mam małe bilanse, a ciastka tego nie zmienia. Więcej nie zjem bo zrobiło mi się niedobrze. Pewnie musiałam uzupełnić cukry. właśnie wychodzę na spacer. Muszę kupić baterie do myszki. Wyładowała mi się, i zakurwiam na touchpadzie. Nienawidzę tego.
16.20
Yay kupiłam baterie do myszki.
Zjadłam o 12.30 i o 15.30. Przez te jebane ciastka zjadłam 890kcal na 900. Do końca dnia lecę na waflach ryżowych i wodze. Nie ma bata, mam nauczkę. Wiecie co zauważyłam? Ze w dniach kiedy mam wysoki limit, to jem 300-500kcal albo robię głodówkę. A jak mam niski, to ledwo się w nim mieszczę :")
Zjadłam obiad z samych warzyw i 2 jajek sadzonych. Taką tunezyjską potrawę. Szakszula czy coś. Całkiem dobre. Dodałam tez trochę szynki z indyka.
22.33 
Ja pierdole. Było dobrze. Nawet z tymi ciastkami. Aleee nieee, po co to utrzyymać. Wpierdoliłam popcorn. 384kcal. Kurwa. Nienawidzę siebie. Julka ty gruba świnio. Nie daje sobie rady. wy tez tak macie, że tęsknicie za tamtymi czasami? Kiedy jadłyście ile, co i kiedy chciałyście? Kiedy nie liczyłyście kalorii i miałyście to w dupie? Bo ja tak. Tęsknie. Cholernie. A siedzę w tym tylko miesiąc. Siedziałam kiedyś 2 lata. To nie tak że ja całkiem świeża. Tęsknię, ale mimo to NIE POTRAFIĘ przestać. Kurwa. Nie kończę z tym. Na pewno nie. Ale się wkurwiam. Zjadłam jebane 384kcal za dużo. Zajebie się. Przepraszam że tak bluźnię, ale przechodzę załamanie, wybaczcie.
No to chyba tyle. Mam nadzieję że nic sobie nie zrobię. Tzn chciałabym. Bardzo. Ale wiecie co? mam kogoś kto się martwi. Cholernie. I tylko ze względu na nia, tego nie zrobię. Mam nadzieje. Życzcie powodzenia, czy coś.
Do jutra.

Bilans
Śniadanie
  • Szynka z indyka (3plasterki) 35kcal
  • Serek wiejski cottage cheese 200g 194kcal
  • Bułka pełnoziarnista 74kcal
  • Wafle z kremem 176kcal
  • Delicje szampańskie 108kcal
Drugie śniadanie
  • malutka bułka pełnoziarnista 37kcal
 Obiad
  • szynka z indyka 23kcal
  • Jajko sadzone bez tłuszczu 2x 166kcal
  • bułka grahamka 77kcal
"Kolacja"
  • jebany kurwa popcorn - 384kcal
Suma
1225kcal/900kcal

Spaliłam
1954kcal

Ćwiczenia (przynajmniej je zaliczyłam)

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30

zaliczone
niezaliczone 






Komentarze

  1. Organizm się domaga. Ja dzisiaj wpierdzieliłam tabliczkę czekolady - 550 kcal, ale zmieściłam się w narzuconym limicie. Mój jest dość wysoki, ponieważ uprawiam dużo sportu i mam epilepsję, więc nie mogę zbytnio szaleć. Na polu hormonalnym także. Może spróbuj tak, że świątek, piątek czy niedziela przydzielisz sobie raz na dwa dni jakieś coś tam. Np. rządek czekolady - to zaspokoi zapotrzebowanie na cukry i powinno zapobiec takiemu rzucaniu się na ZAKAZANE.

    Pozdrawiam, Monika z bloga http://by-monique.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje, faktycznie muszę zrobić coś takiego. postaram się to jakoś zorganizować

      Usuń
  2. nie bądź dla siebie, aż taka ostra, bo to tylko strasznie odbija się na naszym zdrowiu psychicznym:(( trzymaj się, słonko

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Staram sie.. Ale nie potrafie onaczej. Po prostu nie potrafie. Jestem beznadziejna, wiem to.. Przeoraszam ze sie uzalam.. Po prostu czasami napisanie tego tutaj mi pomaga.. Przykro mi ze musicie to czytac eh

      Usuń

Prześlij komentarz